niedziela, 7 października 2012

Rozdział II :

To za piątek ;)

-Ale ja się cieszę ,że tu jestem ...bo... no nie muszę iść na trening i.... nie... ...nie muszę !....yy...O! czekać na Rudiego!!-jąkał się
-poważnie ?-zapytałam
-no chyba tak -odpowiedział
30 minut później:
Stałam i pisałam na tablicy zadanie które zadał mi nauczyciel,gdy podszedł do mnie Jack.
ja się odwróciłam ,a on zaczął mnie całować,odwzajemniałam jego pocalunki,ale trwało to dobrze 10 minut..
I nagle wszedł nauczyciel z Rudim , my się oderwaliśmy od siebie a im szczęki opadły.
-To ....wy....w kozie.... takk.. co ...yy..cium cium?-jąkal się Rudi
-dobra nie ważne o co chodzi ?-zapytałam zawstydzona
-zwolniłem was z kozy bo muszę wam w dojo powiedzieć coś ważnego.
W dojo:
-Oto nowe uczennice dojo:Alma i Diana !!-krzyknął podekscytowany Rudi
-one chodzą też do naszej szkoly-zwrócił się Jerry do Rudiego
-tak? to fajnie!-muwił rudi
-ojjj... nie-mruknęłam pod nosem,diana to chyba słyszała bo podeszla do mnie i wykręciła mi rękę (to nie byl cios karate),że upadłam na podłogę i złapałam się za bolące miejsce.
-UPS?!-powiedziala diana gdy rudi poszedł do swojego biura
-Pogielo cie?mogłaś jej złamać rękę!-warknął Jack i pomógł mi wstać
-no może trochę Jack'ie ;;;;)-muwiła podlizując się
Nagle przyszedł rudi.
-Sluchajcie,jutro o 12.30 wylatujemy do FRANCJI!-krzyknął Rudi
-to super! -powiedzieliśmy wszyscy chórem oprócz Diany.
Wasi rodzice wiedzą  i się zgadzają a więc do pakowania !!! :D w sensie możecie już iść-powedzial Rudi jak wszyscy już wyszli
W domu u mnie:
dziś rodzicow nie ma  w domu bo pojechali pracować na 2 dni ,a Bena bo on śpi 2 dni u kolegi więc mam chate wolną..
włączyłam laptopa i gg.Był tylko ..Jack.więc napisałam do niego:
Ja-hej Jack ;)
Jack-hej Kim
Ja- co tam?
Jack-nudyy.. nikogo w domu nie ma ;(
Ja-to tak jak u mnie! :P
Jack-co za zbieg okoliczności :)
Ja- ehe.. to może wpadniesz ? ;*
Jack-ok już idę pa ;*
Ja -pa :*
Po chwili usłyszalam dzwięk dzwonka..Poszłam odworzyć ..to Jack.
-hej Kim-przywital się
-hej Jack-odpowiedziałam
-Wejdź -powiedziałam uchylając szerzej drzwi -choć do mojego pokoju..
-WoW! fajnie tu masz ;)-powiedział uśmiechając się
-dzięki-powiedziałam
-A może pomogę ci się spakować ?-zapytał
-ok ;*-odparłam
Spakowalam jedną dużą walizkę ..
-a może pooglądamy jakiś film?-zapytalam
-ok-odparł
Akurat lecial jakiś horror.
Pooglądaliśmy nie cały bo przy końcu zasnęliśmy,ale ja nie świadoma ,że zasnęłam na jego ramieniu!
Ale jemu to się chyba podobalo bo mnie objął i tulił i nie chcial póścić .Rano udalo mi się wymsknąć z jego uścisku ,podlożyłam mu poduszkę pod głowe ,ulożywam w pozycji leżącej i przykrylam kocem.Ja szybko poszlam pod prysznic,przebralam się i zjadłam śniadanie.

Dobra to narazie rozdział II ale za piątek ,mam nadzieję że wam się podoba ;)
jakby coś to piszę rozdzialy tylko co tydzien w piątek i sobotę czasami one są dlugie czasem krótkie i napiszę kolejny na życzenie każdego ;)

sobota, 6 października 2012

Rozdzial I:

Obudziłam się dopiero o 7.00 ,a do szkoły miałam niedaleko .ale na wczesną godziny czyli 8.00 .
Ubrałam się ,umyłam zęby i twarz ,zjadłam śniadanie i poszłam do szkoły. Byłam już przed szkołą,gdy
spojrzałam na zegarek  było 15 po 8! zaczęłam biec .Weszłam do klasy , a nauczyciel Fizyki wydarł się na mnie jakbym popełniła jakąś zbrodnię . W klasie było już 4 moich przyjaciół z dojo : Jack,Jerry,Eddy i Millton. Skończyła się lekcja ,ja ,jack i jerry zostaliśmy bo musieliśmy szukać kluczy które zapodział nauczyciel (specjalnie ale potem zapomniał gdzie) .Akurat jerry gdy ze zlości rzucł butem o ściane to znalazł klucze.
-Yo! mam klucze!-powiedział jerry
-to na co czekasz ..OTWIERAJ!!-krzyknęlam
Wszyscy wybiegli z klasy .
-A ty panno Craford zostajesz po lekcjach w kozie!! -wrzasnął nauczyciel
-Ale..ni-nie skończyłam mówić bo mi nauczyciel przerwał
-nie ma żadnego "ale" zostajesz i koniec! -odparł i poszedł po late.
- hej jack.. powiesz Rudiemu ,że dziś nie pójdę na trening ?-spytałam
-Ok..ale mam plan;)
podbiegł do nauczyciela fizyki i zaczął gadać.
-proszę pana, bo Kim musi zostać po lekcjach tak ale ona ma trening i musi iść i....-nie skończył muwić bo mu nauczyciel przerwał.
-okey.. kim nie zostanie sama w kozie,tylko z tobą!!-odparł i poszedł

-I jak?-spytałam z uśmiechem jack'a
-no....bo .więc....ja z tobą tam będę -muwił i złapał się za głowę
DRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRYYYYYYYYYYYYMMNNNN...to dzwonek ,więc zaczęłam wyciągać książki z szafki gdy nikogo niebyło już na korytarzu .gdy się odwróciłam zobaczyłam jack'a .
-Jack? a co ty tu jeszcze robisz?-zapytałam zdziwiona
-no czekam na ciebie ;) -odparł
-aHaaa... to chyba dobrze ,ale potem zostaniesz godzinę dużej w kozie..-mówiłam
-wiem ,ale jesteś moją przyjaciółką i czeka się na przyjaciół ;)-powiedział
-Okeyy..-odwróciłam się i zdziwiona tym zamknęłam szafkę
gdy się odwróciłam ,on podszedł do mnie i wpił się w moje usta .Odwzajemniłam pocałunek ,po pary minutach oderwaliśmy się od siebie i poszliśmy na lekcje nie odzywając się.
po 45 min.zadzwonił dzwonek na przerwę .
-Jack....-powiedzialam patrząc w jego stronę
-tak Kim..?-zapytał patrząc mi w oczy
-co to miało być?..w sensie ten pocałunek..?-spytałam
-hehhheeh koleżeński pocałunek -powiedzial uśmiechając się lekko
-ehe..na pewno ..-odparłam
wtedy zadzwonił dzwonek
-i ta głupia koza!!-warknęlam
-może nie będzie aż tak źle-powiedział z uśmiechem na twarzy
-na pewno będzie źle!!-krzyknelam
KOZA:
-witam na kozie..-powiedzial nauczyciel
-sprawdzę obecność..
JACK ANDERSON
-obecny -odpowiedział jack
KIM CRAFORD
-jestem-powiedziałam
-dobra ja idę po late i przyjdę ....pod koniec kozy!!:D-odparł nauczyciel
-dowidzenia-powiedzieliśmy razem
Przez chwilę panowala cisza .
-Jack ja przepraszam ;P-powiedziałam
-za co? -powiedzial śmiejąc się
-no że tu musisz ze mną siedzieć-powiedzialam

OKEY jest pierwszy rozdział następne będą co piątek i sobotę.. mam nadzieję że wam sie spodoba.. ;)PS piszę to z punktu widzenia Kim Craford : )